- Cenny dla historyków zbiór zgodnie z przepisami zostanie za parę lat przekazany do archiwum państwowego. Zanim to się stanie, kopia dokumentu zasili zbiory muzealne miejscowej Chaty Regionalnej, zostanie przetłumaczona i posłuży promocji gminy - wypowiada się w informacji Wójt Gminy Krzysztof Rasiak.
Mało ważne kto ten dokument z szafy wygrzebał i odkurzył, ważne że dzięki zabiegom Tomasza Wojtasika, który pracuje w Polskiej Agencji Prasowej, informacja o akcie zgonu pierwszego powstańca wielkopolskiego Jana Mertki obiegła nie tylko lokalne media. O Przygodzicach, w tym kontekście, pisały serwisy internetowe, m.in.: tvn24.pl, onet.pl, Polskie Radio, Wirtualna Polska oraz lokalne gazety, telewizja i portale internetowe.
Nie ma co ukrywać: jakiś splendor wydarzeniu i samemu wyczynowi Mertki został w ten sposób nadany. Wójt Krzysztof Rasiak zapowiedział, że chce ten fakt wykorzystać do promocji gminy. Jest podstawa, jest sens, jest regionalny bohater na miarę ostatnich trzech stuleci? więc dlaczego tego nie wykorzystać? W końcu Przygodzice mogą być znane nie tylko z boćków, czy stojących niegdyś pod "Górecznikiem" pań lekkich obyczajów. Jan Mertka to chluba regionu i od lat powtarzali to najwięksi "znawcy" lokalnej historii regionalnej.
Ci sami ludzi wyraźnie przeciwko takiej promocji się jednak buntują. Okazuje się bowiem, że akt zgonu Jana Mertki został odnaleziony znacznie wcześniej. Przynajmniej w opinii niektórych. Na portalu onet.pl osoba o inicjałach W.K napisała:
"Dziwną wydaje się ta „sensacyjna” informacja biorąc pod uwagę fakt, iż sto metrów od Urzędu Gminy znajduje się biblioteka gminna, w które jak i w ważniejszych bibliotekach w kraju znajduje się wydana w 2008 r. książka pt. Przygodzickie rocznice. W książce tej wydanej z okazji 90 rocznicy śmierci naszego powstańca zamieściłem fotokopię tego aktu wraz z opisem. Znajduje się tam również wykaz akt zgonów i ich numery zawarte w księgach urzędu osób z terenu Przygodzic, którzy zginęli w powstaniu i wojnie bolszewickiej.
Z poważaniem autor ww. książki"
"Przygodzickie rocznice" przeglądałem, jest tam informacja o Mertce, ale fotokopii zgonu powstańca niestety nie zapamiętałem. Pamięć mam krótką, acz selektywną. Z drugiej strony nie mam powodów, aby autorowi w/w pozycji, znanym wszem i wobec z imienia i nazwiska, nie wierzyć. Nie to jest jednak przedmiotem moich rozważań.
Co najmniej dziwny dla mnie jest fakt, że Pan Wacław Kieremkampt - znany i ceniony przeze mnie regionalista - buntuje się przeciwko takiemu stanowi rzeczy. Przez wiele lat piastował funkcję Przewodniczącego Rady Gminy Przygodzice. Ba! Był nim nawet w momencie publikacji "Przygodzickich rocznic", czyli w 2008 roku. W okolicy tej daty była przecież 90. rocznica powstania. Okrągła. Z tej okazji powstało wiele różnych publikacji. Można ten czas było wykorzystać medialnie? Jeśli było to tak wielkie odkrycie, to ten fakt (moim zdaniem) powinien posłużyć tamtejszej władzy (de facto z autorem publikacji na czele) do promocji samorządu. Tego nie zrobiono. Nie mówię jednak, że nie zrobiono zupełnie nic. Są publikacje i namacalne dowody na cześć bohaterstwa Jana Mertki. To trzeba w/w oddać. W każdym razie ja nie pamiętam, by Polska Agencja Prasowa, a za nią ogólnopolskie media mówiły wówczas o wyczynie Mertki. Podobnych newsów nie znalazłem nawet przed momentem, po wnikliwej kwerendzie i zapytaniach do wujka Google. Moim zdaniem był to błąd.
Może wynika to ze skromności autora "odkrycia"? Chciałbym w to szczerze wierzyć. Jednak podobnej próżno szukać było u tego Pana podczas promocji ostatniej i przełomowej książki zatytułowanej: "Inwentarz dóbr majętności ostrowskiej i przygodzickiej z przyległościami", w której miałem zaszczyt jednokrotnie uczestniczyć. Prezentacja książki miała miejsce dwukrotnie: w Ostrowie Wielkopolskim oraz Przygodzicach. Pragnę tutaj nadmienić, że pomimo krytycznego stosunku wydawcy tego dzieła do mnie, uważam Go za wyśmienitego regionalistę, którego mrówcza praca daje dużo dobrego dla wizerunku gminy.
Niestety, moim zdaniem dopiero ta (aktualna) władza i ten zespół prasowy Urzędu Gminy potrafili fakt odnalezienia aktu zgonu Jana Mertki wykorzystać w sposób, którzy może przenieść Przygodzicom dobrą promocję w przyszłości. W końcu powstanie wielkopolskie było i będzie jedynym udanym zrywem niepodległościowym w czasach nam już odległych, ale wciąż dla nas ważnych. Dziś medialna rzeczywistość pragnie odkryć, pragnie czegoś nowego. Akt zgonu Mertki tym novum był w 2008 roku, ale jest i teraz. Dlaczego tego nie wykorzystać?
Teraz środowisko (rozumiane także w sensie politycznym, bo dołączył do niego jeden prominentny polityk), które faktycznie i może odnalazło ten cenny dokument (ów polityk nie miał z tym raczej nic wspólnego, nie wyrokuję jednak - może to zapalony regionalista), ale nie potrafiło go wypromować, chodzi tu i tam twierdząc, że cała sprawa śmieszy niektórych historyków....Pewnie za moment utworzy się komitet obrony pamięci o Mertce (czytaj: komitet anty-wszystko co nowe, młode i koniecznie ambitne), choć ten sam komitet nie potrafi dobrze i godnie zorganizować obchodów rocznicowych związanych z powstaniem. Kłóci się w dodatku wewnątrz Towarzystwa Miłośników Przygodzic, doprowadzając do podziałów, co widać najlepiej na fotografiach choćby z ostatnich uroczystości. A mamy podobno takie tradycje....
A czy sposób "przywłaszczenia" znaleziska do celów promocyjnych jest słuszny? Czy promowanie tej informacji w świecie, zamiast wywieszania jej w malutkich izbach pamięci, do których ludzie zaglądają tak często, jak ja do "Pani Domu"? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam Tobie, drogi czytelniku....
Tomasz Wojciechowski
P.S.: Wybory już za moment.....
W Chacie przy urzędzie zaszyli się ludzie nie zdolni do wyższych uczuć i jakiejkolwiek współpracy.
OdpowiedzUsuńCechuje ich zawiść, fausz, zazdrość, brak szacunku do innych, mannia wyższości, niechęć do wszystkich, którzy wykazują jakąkolwiek inicjatywę - łączy tylko wódka. To muzeum,a raczej magiel PRL-u i radykalnej prawicy, centrum kierowania nienawiści na gminę Przygodzice. Pora to wreszcie zrozumieć i na zawsze odsunąć tych Panów od władzy, bo tylko na niej im zależy i dla niej są w stanie posunąć się do najgorszego.
Powrót ekipy z chaty, to klęska dla wizerunku urzędu i całej gminy. To wznowienie serialu "Ranczo", który trwał tam aż do ostatnich wyborów.
Nie dajmy się podzielić jeszcze bardziej, niż próbuje się nas podzielić, kierujmy się rozumem, a nie wytycznymi innych. Pora pozamiatać bałagan, który psuje atmosferę środowiska przy urzędzie i radzie gminy Przygodzice. Ci Panowie dostali szansę na to, by się zmienić, nie chcieli z niej skorzystać. Dobrze, że odsunięto ich od steru, pora odsłonić prawdziwe oblicze leni, nieudaczników, nierobów, którzy pod przykrywką urzędu i rozumianej opacznie historii próbują uprawiać politykę.
Pasterz zza Oceanu
W chacie zaszyli się ludzie niezdolni do wyższych uczuć i jakiejkolwiek współpracy.
OdpowiedzUsuńCechuje ich zawiść, fałsz, zazdrość, brak szacunku do innych, mania wyższości, niechęć do wszystkich, którzy wykazują jakąkolwiek inicjatywę - łączy tylko wódka. To muzeum,a raczej magiel PRL-u i radykalnej prawicy, centrum kierowania nienawiści na gminę Przygodzice i wszystkich którzy mają inne zdanie. Pora to wreszcie zrozumieć.
Powrót ekipy z chaty, to klęska dla wizerunku urzędu i całej gminy. To wznowienie serialu "Ranczo", który trwał tam aż do ostatnich wyborów.
Nie dajmy się podzielić jeszcze bardziej, niż próbuje się dzielić, kierujmy się rozumem, a nie wytycznymi innych ludzi. Pora pozamiatać bałagan, który psuje atmosferę środowiska przy urzędzie i radzie gminy Przygodzice. Ci Panowie dostali szansę na to, by się zmienić, nie chcieli z niej skorzystać. Dobrze, że odsunięto ich od steru, pora odsłonić prawdziwe oblicze leni, nieudaczników, nierobów, którzy pod przykrywką urzędu i rozumianej na opak historii próbują uprawiać politykę.
Pasterz zza Oceanu
cyt.: uważają za "dziwnie sensacyjne", ale tak, czy siak zostanę zlinczowany.
OdpowiedzUsuńPo takim stwierdzeniu dyskusję można uciąć. Zdanie przeciw spowoduje tylko powołanie się na "nadchodzące wybory", a zdanie za - w sumie to samo. :-)