Był poranek 13(!) sierpnia 2014 roku. Jan Górski, wędkarz z Przygodzic, wbrew zabobonom, zarzucił wędkę na tutejszej „Gliniance”. Gdy spławik drgnął, momentalnie zaciął. Nie wiedział jeszcze, że „po drugiej stronie” jest prawdziwy olbrzym. - W pewnym momencie poczułem kłodę, której nie potrafiłem wyciągnąć - mówi zapalony wędkarz z niemal 40-letnim doświadczeniem. Po półtoragodzinnej "walce" z gigantycznym sumem Górski mógł pochwalić się największą w swojej karierze rybą. To sum ważący ponad 21 kilogramów i mierzący – bagatela – 152 centymetry! Posłuchajcie jak Janowi Górskiemu udało się złowić tego olbrzyma, który przez chwilę pływał w jego basenie, a następnie trafił do swojego naturalnego środowiska.
|
"Glinianka" w Przygodzicach jest miejscem, gdzie spotkać można prawdziwego wodnego olbrzyma. |
Tomasz Wojciechowski: Kiedy i gdzie ta ryba została złowiona?
Jan Górski: Rybka została złowiona 13 sierpnia rano, na stawie „Glinianka” w Przygodzicach. O godzinie – mniej więcej - 5:30.
T.W.: W jakich okolicznościach?
J.G.: Normalne wędkowanie, zasiadłem na „karpika”, no a tutaj niespodzianka. Ktoś by powiedział, że 13 to jest pechowy dzień. Dla mnie akurat było odwrotnie.
T.W.: Czyli trzynastego największa ryba w Twojej historii, karierze wędkarza?
J.G.: W mojej karierze owszem, no i tutaj jeżeli chodzi o „Gliniankę” tak samo.
T.W.: Jak to wyglądało od samego początku? Jakie emocje Ci towarzyszyły?
J.G.: Emocje były dopiero później, bo branie było typowo „amurowe” czyli wędkarze wiedzą, że to jest branie raczej wolne, na „gruntówkę”, a okazało się, że „po drugiej stronie” było zupełnie coś innego... Nie spodziewałem się tego szczerze mówiąc. W pewnym momencie poczułem kłodę, której nie potrafiłem wyciągnąć.
|
Jan Górski i wędka, dzięki której złowił sporego suma. |
|
Tego dnia - 13 sierpnia - na haczyku zawiesił jedynie kukurydzę. |
T.W.: Sum na początku pociągnął?
J.G.: Pociągnął, później był luz, a później okazało się, że jednak jest tam coś dużego… W pewnym momencie sum próbował schować się w głębokim na kilka metrów dole na dnie „Glinianki”. Na szczęście zachowałem spokój.
|
Szczęśliwy wędkarz i jego zdobycz... |
|
...taki sum z łatwością połyka spore ryby... |
T.W.: Jakie to uczucie mieć na wędce naprawdę grubą rybę? Kiedy wiesz, że wędka gnie się do samego dołu?
J.G.: (Wzdycha) Praktycznie dla tych, co nie łowią jest to nie do rozumienia, a wędkarze wiedzą, że adrenalina rośnie i jeszcze jak się nie wie, co jest po drugiej stronie kija i nie można tego wyjąć nawet w ciągu 30 minuty czy godziny, no to wiadomo, że adrenalina rośnie, ciśnienie krwi i w ogóle. Nie wiadomo, co robić. Nogi miałem jak z waty jeszcze przez dwa kolejne dni.
T.W.: To jak długo męczyłeś się z tą rybą?
J.G.: Około półtorej godziny, bo wzięła na „25” żyłeczkę. Ona nie jest za gruba. Jeśli ktoś łowi na "Gliniance", to wie, że jest cała zarośnięta i ciężko wyciągnąć tam rybę 5-kilową, a co dopiero tej wielkości.
|
Okaz prezentowany przez wędkarza robi wrażenie. |
T.W.: To jak Tobie się udało? Szczęście? Przypadek?
J.G.: Przypuszczam, że trochę szczęścia, no i jednak doświadczenie, bo wędkuję prawie 40 lat i już parę ryb większych miałem na koncie w swoim życiu.
T.W.: Ta jest zdecydowanie największa?
J.G.: Do tej pory tak. Waga dokładna to 21 kilogramów 200 gramów, a długość to 152 centymetry.
T.W.: Co było przed tym sumem?
J.G.: Ostatni był karp 16 kilogramów 100 gramów, też z „Glinianki” tutaj naszej przygodzkiej, a ta (sum) no jest jedną z największych w moim życiu, jeżeli chodzi o długość, bo o wagę nie.
T.W.: I pewnie jedną z największych w powiecie ostrowskim?
J.G.: Może w powiecie nie, ale tutaj na „Gliniance” na pewno. Kiedyś mój znajomy złowił tutaj suma, który ważył 20 kilogramów i mierzył chyba 146 centymetrów, tylko że był złowiony na „karpiówkę” - grubą żyłkę, więc było po prostu łatwiej, a w tym przypadku trochę trzeba było się pomęczyć.
T.W.: Co teraz z tą rybą?
J.G.: (Śmiech) Przypuszczam, że ją wypuszczę.
Jan Górski łowi na "Gliniance" regularnie. Dzień wcześniej złowił całkiem sporych rozmiarów karpia. „Glinianka” to akwen wodny, którym zarządza Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Przygodzic. Opiekują się nią Czesław Grzeszczyk i Edmund Radziszewski. Więcej na temat akwenu:
http://www.gminaprzygodzice.info/2011/06/glinianka-w-przygodzicach-miejsce.html
Wcześniejsza zdobycz Jana Górskiego:
http://przygodzice.pl/asp/pl_start.asp?typ=13&menu=6&artykul=93&akcja=artykul
I cała fotorelacja:
fotosy i tekst: Tomasz Wojciechowski
To się wycierpiał biedak
OdpowiedzUsuń