- To już plaga - piszą na facebooku mieszkańcy Przygodzic, po tym jak na tym portalu pojawiło się dziś zdjęcie z informacją o zgonie owczarka niemieckiego. Atos był okazem zdrowia. Weterynarz, który przeprowadził sekcję zwłok psiakowi potwierdził, że tak zdrowy pies nie mógł "tak po prostu sobie odejść". Do prawdopodobnego otrucia zwierzęcia doszło kilka dni temu, najpewniej w nocy gdy pupil pilnował posesji. Właściciele psa zgłosili całą sprawę na policję. Jak się okazuje to nie pierwszy tego typu przypadek w Przygodzicach. Dziś rozmawiałem z osobą, która jest praktycznie sąsiadem właścicieli Atosa i powiedziała mi, że jakiś czas temu jej pies zachowywał się podobnie. Też był osowiały i nie chciał nic jeść. Ledwo ustawał na łapach. Na szczęście dla tych właścicieli udało się pupila uratować. Jeśli macie jakiekolwiek wieści kto może dopuszczać się takich rzeczy, powiedzcie proszę to odpowiednim służbom. Może uda się złapać tego zwyrodnialca....
|
Atos - zdjęcie z archiwum właściciel psa. |
7-8 letni Atos był wypuszczany na posesję w nocy. To właśnie kilka dni temu mogło dojść do podtrucia owczarka. Niepokojącym symptomem w zachowaniu zwierzęcia było to, że nie chciał nic jeść, był osowiały, ledwo stał na łapach. Nie pomogła interwencja weterynarza, który zalecił mu nawet kroplówkę. Psiakowi wykonano wszelkie badania. Okazało się, że to zdrowy i mocny czworonóg, ale prawdopodobnie jego nerki przestały działać. Atos zdechł dziś rano.
Weterynarz, na prośbę właścicieli, przeprowadził sekcję zwłok. Okazało się, że potwierdziła ona wcześniejsze badania - pies był okazem zdrowia. Ktoś musiał mu pomóc w odejściu z tego świata. I jak się okazuje to nie pierwszy taki przypadek. Rozmawiałem dziś z sąsiadką właścicieli Atosa. Jeden z jej psów miał jakiś czas temu podobne problemy ze zdrowiem. Też nie chciał jeść i był osowiały. Na szczęście w tym przypadku wszystko zakończyło się szczęśliwie. Psa udało się uratować. Dopiero dziś właściciele połączyli fakty. Wcześniej myśleli, że to jedzenie zaszkodziło ich czworonogowi.
Sprawa z Atosem została zgłoszona na policję. Czynności trwają. Znaleziono podobno ślady na pobliskim polu. Wiem także o przynajmniej jeszcze jednym przypadku "dziwnego zgonu" psa w Przygodzicach w ostatnich tygodniach. Ciekawy jestem tylko w czym te psiaki takiemu komuś mogą przeszkadzać?
Jeśli macie jakiekolwiek informacje kierujcie je na komisariat policji w Przygodzicach. Możecie je kierować także tutaj, przekażemy je komu trzeba.
Dramat!!! Nie pierwszy przypadek!!! Może się w końcu ktoś tym zająć?!! Bo policja jakoś nie ma zamiaru...
OdpowiedzUsuńNasz owczarek tez zostal otruty a policja sprawe umorzyla !! Dramat !! Mala miejscowosc a poczucie bezpieczenstwa zerowe !!
OdpowiedzUsuńZycze powodzenia i ujecia sprawcy tego podlego czynu !!
Pani Renacie z kwiaciarni też otruli pieska to nie pierwsze przypadki już w tamtym roku pod koniec tak się działo policja powinna się tym zająć naprawdę.
OdpowiedzUsuńPies moich rodzicow tez zachorował przed świętami. Stracil calkowicie apetyt nie mogl utrzymac sie na lapach i stracil wzrok. Piesek byl tez wypuszczany w nocy na zamknietym podworku na tym samym osiedlu co Atos. Pies zyje wraca pomalu do formy jednak wzroku juz nie oddzyska. Weterynarz po badaniach krwi stwierdzil ze pies ma wyniki zdrowego psa.
OdpowiedzUsuńMoże to skutek postawienia masztu telefonii komórkowej.
Usuń